piątek, 30 października 2015

Dusiołek



Dusiołek jest małym i raczej nieszkodliwym demonem, jednym z tych jedynie irytujących. Sama jego nazwa jest wykreowana przez Bolesława Leśmiana, najprawdopodobniej pierwowzorem dla samej postaci Dusiołka była zmora, która siadała na piersi i wysysająca z niej dech, zwłaszcza w sytuacji smutku. 
A ponieważ Leśmian jest moim ulubionym poetą wybór pierwszego demona był bardzo prosty : )




Szedł po świecie Bajdała,
Co go wiosna zagrzała -
Oprócz siebie - wiódł szkapę, oprócz szkapy - wołu,
Tyleż tędy, co wszędy, szedł z nimi pospołu.

Zachciało się Bajdale
Przespać upał w upale,
Wypatrzył zezem ściółkę ze mchu popod lasem,
Czy dogodna dla karku - spróbował obcasem.

Poległ cielska tobołem
Między szkapą a wołem,
Skrzywił gębę na bakier i jęzorem mlasnął,
I ziewnął wniebogłosy, i splunął, i zasnął.

Nie wiadomo dziś wcale,
Co się sniło Bajdale?
Lecz wiadomo, że szpecąc przystojność przestworza;
Wylazł z rowu Dusiołek, jak półbabek z łoża.

Pysk miał z żabia ślimaczy
(Że też taki być raczy!)
A zad tyli, co kwoka, kiedy znosi jajo.
Milcz, gębo nieposłuszna, bo dziewki wyłają!

Ogon miał ci z rzemyka,
Podogonie zaś z łyka.
Siadł Bajdale na piersi, jak ten kruk na snopie -
Póty dusił i dusił, aż coś warkło w chłopie!

Warkło, trzasło, spotniało~
Coć się stało Bajdało?
Dmucha w wąsy ze zgrozy, jękiem złemu przeczy -
Słuchajta, wszystkie wierzby, jak chłop przez sen beczy!

Sterał we śnie Bajdała
Pół duszy i pół ciała,
Lecz po prawdzie niedługo ze zmorą marudził -
Wyparskał ją nozdrzami,zmarszczył się i zbudził.

Rzekł Bajdała do szkapy:
Czemu zwieszasz swe chrapy?
Trzebać było kopytem Dusiołka przetrącić,
Zanim zdążył mój spokój w całym polu zmącić"!

Rzekł Bajdała ~~
Czemuś skąpił mozołu?
Trzebać było rogami Dusiołka postronić,
Gdy chciał na mnie swej duszy paskudę wyłonić!

Rzekł Bajdała do Boga:
O rety - olaboga!
Nie dość ci, żeś potworzył mnie, szkapę i wołka,
Jeszcześ musiał takiego zmajstrować Dusiołka?


wtorek, 21 lipca 2015

Mysz Aniela



Podczas jednego dnia z naszych autostopowych podróży poznaliśmy naszego aniołka z Radomia.

Mieliśmy łapać stopa tylko przez 30 min, w duchu miałam nadzieję, że nic nie złapiemy i pójdziemy do kościoła w pobliskiej miejscowości (średnio uprzejmy proboszcz obiecał nam kawałek podłogi i dach nad głową), jednak na nasze szczęście-nieszczęście auto zatrzymało się już po minucie... Przemiły pan zawiózł nas pod klasztor w Radomiu ale było już po 21 więc wszystkie kościoły i klasztory były zamknięte. Już myślałam, że to będzie nasza pierwsza noc pod chmurką, gdy ja z nieba zjawiła się Ania. Zaprosiła 3 kompletnie nieznane osoby do siebie do domu, goszcząc we własnym pokoju, a rano szykując śniadanie :D Zrobiła dla nas BARDZO dużo, a sama była tak szczęśliwa jakbyśmy to my pomagali jej.. niesamowita osoba :) Dlatego zasłużyła na mysz-aniołka (Aniele) i mnóstwo modlitwy :)


Mysz Autostopowiczka

Od zawsze lubiłam jeździć samochodem (jako pasażer szczególnie na duże odległości) i rozmawiać z interesującymi ludźmi, autostop łączy to wszystko., można to też połączyć z poszukiwaniem Boga i drogi to totalnego zaufania Mu. Wyruszając w nieznane miejsce, z nowo poznaną osobą/osobami, bez pieniędzy, jedzenia, można zauważyć jak bardzo On się troszczy oraz ilu niesamowitych, czerpiących radość z pomocy innym ludzi nas otacza. To jest niesamowite. To wszystko łączą Piękne Stopy- autostopowe rekolekcje.

Na wyjątkowe wydarzenia, chwile należy się nowa mysz. Ta zwiedza świat na moim rowerze z tabliczką "Tam gdzie ty".
Łapki i tabliczkę ma zrobione z modeliny, zarówno czesanka jak i igły są z internetowej pasmanterii haftix,

czwartek, 5 marca 2015

Kot, który został termoforem

 Co prawda zima już się skończyła, ale dopiero teraz wpadłam na pomysł uszycia sobie suchego termoforu (na zdjęciach znajd jedynie jego pokrowiec). Początkowo chciałam kupić w internecie gotowy suchy termofor, jednak znalazłam tylko w "nieatrakcyjnym" kształcie lub bardzo drogi,  praktycznie wszystkie były wypełnione pestkami wiśni, więc postanowiłam uszyć go sama. Wykonany jest ze starych poszewek na poduszki, kupionych za niewielkie pieniądze w lumpiku :) Dołączany brzuszek, z którym kot jest naprawdę gruby, jest wypełniony siemię lnianym (ok 3zł za 200g, do wypełnienia mojego kota użyłam ok 300g; jednak 200g w zupełności by wystarczyło). Wybrałam to wypełnienia, ponieważ według badań blogerek to taki wypełnienie trzyma ciepło najdłużej, do tego ziarna lnu według mnie ładnie, uspokajająco pachną i są na pewno przyjemniejsze niż dużo większe pestki. Za granicą bardzo popularne są termofory wypełnione ryżem, raczej nie pestkami, chociaż te też wypróbuje, ale najpierw poczekam na czereśnie w ogrodzie :)





niedziela, 1 marca 2015

Gryfiątko

Początkowo chciałam zrobić marionetkę gryfa, jednak jak to ze mną bywa dość szybko zmieniałam zdanie i zrobiłam gryfiątko na szydełku. Marionetkę wykonam innym razem tylko już nie gryfa, a ptaka :) Gryfiątko, zanim dostało uszy i skrzydełka, których w pierwotnym projekcie nie było, wyglądało jak kurczok, więc trzeba było temu jakoś zaradzić. Całość wykonana na podstawie świetnego wzoru centaura* (dużo krótsze nogi, tułów zakończony, głowa zrobiona oddzielnie i przyszyta), następnie drucianą szczotką "uczesałam" maleństwo. Oczy, dziób i pazurki są wykonane z modeliny, niestety w tylnej łapce brakuje jednego pazurka, ale nic nie jest idealne :P

*wzór jest darmowy, co prawda w języku angielskim, ale nie zmienia to faktu, że jest wybitny


At the beginning I wanted to make a puppet gryphon, but as soon as I got this idea I changed my mind, what happens really often, so I made a baby gryphon on crochet. A puppet will be made next time... maybe it will be a colorful bird. Before my baby got ears and wings, which weren't in first idea it look more like mutant chicken. I based my project on centaur pattern, but I made shorter legs, finished body and made my own head. Next I brushed it and that how this cute animal was "born".





niedziela, 3 sierpnia 2014

Czarownicaktóramiałabyćgoblinem

Czasem zdarza się, że coś co miało być pięknym elfem, w najlepszym przypadku przypomina goblina. Czasem ten goblin z powodu zbyt głęboko ukrytego talentu kulinarnego, spala się w piekarniku podczas procesu utwardzania modeliny, wtedy może być już tylko wiedźmą. Za to bardzo ładną wiedźmą :)

Sometimes something which was supposed to be pretty elf in the best case looks like goblin, that's me and my crafts. Also sometimes this goblin cause of too deep hidden cooking talent burns in oven finally becomes quite nice witch, with a real hair :)